"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

sobota, 5 kwietnia 2014

Światło Słowa Bożego

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, ROK A

PIERWSZE CZYTANIE (Ez 37, 12–14)
Udzielę wam Mego ducha, byście ożyli

Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam Mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam”, mówi Pan Bóg.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 130,1-2.3-4.5-7a.7bc-8)

Refren: Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia.

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl Twe ucho *
na głos mojego błagania.

Jeśli zachowasz pamięć o grzechu. Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.

Pokładam nadzieję w Panu, +
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, *
Dusza moja oczekuje Pana.
bardziej niż strażnicy poranka, *
niech Izrael wygląda Pana.

U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.

DRUGIE CZYTANIE (Rz 8, 8–11)
Mieszka w was Duch Tego, który wskrzesił Jezusa

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia: Ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wpraw­dzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Jezusa Chrystusa z martwych, przywróci do życia wa­sze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was Ducha.
Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 11, 25a.26)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
Ja jestem zmartwychwstanie i życie,
Kto we mnie wierzy, nie umrze na wieki.
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

EWANGELIA DŁUŻSZA (J 11,1–45)
Wskrzeszenie Łazarza

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”. Jezus usłyszawszy to rzekł: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą”. A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: „Chodźmy znów do Judei”. Rzekli do Niego uczniowie: „Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?” Jezus im odpowiedział: „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potknie się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła”. To powiedział, a następnie rzekł do nich: „Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić”. Uczniowie rzekli do Niego: „Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje”. Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówił o zwyczajnym śnie. Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: „Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego”. Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć”. Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów i wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. Rzekł do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”. Rzekła Marta do Niego: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”. Rzekł do niej Jezus: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” Odpowiedziała Mu: „Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”. Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała po kryjomu swoją siostrę, mówiąc: „Nauczyciel jest i woła cię”. Skoro zaś Maria to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać. A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Gdy więc Jezus ujrzał, jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzieście go położyli?” Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz”. Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował!” Niektórzy z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?” A Jezus ponownie okazując głębokie wzruszenie przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: „Usuńcie kamień”. Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: „Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
Nakreślając sytuację w jakiej znalazł się Łazarz i wraz z nim jego siostry, Jan ewangelista mówi, iż Jezus ich miłował. Oni byli przyjaciółmi Jezusa. Dalszy opis wydarzenia pokazuje jak inna jest miłość i przyjaźń Chrystusa od tego, jak my ją sobie często wyobrażamy. Widzimy, iż Jego miłość nie polega na natychmiastowym usuwaniu krzyży i trudności z życia przyjaciół. Pan chce, aby Jego przyjaciele dojrzewali w miłości do Niego, aby ich miłość stawała się coraz bardziej bezinteresowna. Cechą prawdziwej miłości jest nie tylko wdzięczność ale i bezinteresowność. Prawdziwie kocha się przecież za nic. W życiu każdego z nas – którzy jesteśmy przyjaciółmi Jezusa – są momenty, które wystawiają na próbę naszą miłość do Niego. Te momenty są właśnie szansą do oczyszczenia naszej miłości, do jej umocnienia i uczynienia bardziej bezinteresowną, tzn. bardziej prawdziwą, bardziej dojrzałą.
Jan ewangelista mówi o bólu i cierpieniu tych, którzy kochają Jezusa i których Jezus kocha: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”. Mimo otrzymania tej wiadomości, Pan nie przychodzi do nich od razu: pozostaje jeszcze dwa dni po tym, jak się dowiedział. Chrystus pozwala, aby było gorzej z Łazarzem, żeby umarł. Jak bardzo samego Chrystusa musiało boleć to czekanie i zwlekanie. Wiedział przecież, że po śmierci Łazarza cierpienie osób tak bliskich Jego sercu będzie jeszcze większe. Nigdy nie jest łatwo oprzeć się wołaniu przyjaciół. Jezus tu doświadczył jak bardzo trudno jest wybierać między ich wołaniem, a wolą Ojca. Jednakże podczas gdy człowiek jest skoncentrowany na bólu i cierpieniu, Pan Jezus widzi pełniej: w chorobie dostrzega Boży zamysł, dostrzega szansę na większe dobro. Syn Boży jest pewien, iż Ojciec może i powinien być za wszystko uwielbiony. Bóg bowiem zawsze liczy się z naszymi potrzebami i z naszymi prośbami, lecz okazuje to zupełnie inaczej niż sobie wyobrażamy. Często sposoby jakimi Bóg nas prowadzi zdają się być „nieludzkie”, ale taki jest właśnie Boży sposób prowadzenia dla większego dobra. Jezus cieszy się, że Łazarz umarł, ponieważ to przyniesie Ojcu więcej chwały i objawi Jego prawdziwą tożsamość. Jego przyjaciele natomiast, którzy ufnie – a więc bez żalu, pretensji, odchodzenia od Boga… – pozwolą się Jemu prowadzić takimi drogami, doświadczą jeszcze więcej mocy i obdarowania. Jezus kochał Marię, Martę i Łazarza, a jednak prowadził ich inaczej niż by się zdawało. Nad wszystkim czego doświadczamy jest Boży czas, Boże działanie i Boży plan. Bóg już widzi wyjście z sytuacji, która my postrzegamy jako sytuację bez wyjścia. Boży plan jest inny niż nasze ludzkie plany, ale jest on pełen Jego miłości. We wszystkim jest Boża miłość. Jeśli zaufamy tej miłości, wówczas znikną wszelkie żale, pretensje itp. i doświadczać będziemy w naszym sercu głębokiego pokoju, którego żadna z przeżywanych sytuacji już nie będzie w stanie nam odebrać. Potrzeba nam uczyć się dostosowywania naszego czasu do czasu Boga, nasze kroki do Jego prowadzenia, a nigdy odwrotnie. Nasze życie powoli będzie stawało się uwielbieniem Boga we wszystkim i za wszystko, także za cierpienie i śmierć.
Ciekawe jest, że Łazarz w tym fragmencie Ewangelii milczy. On ani o nic nie prosi, ani nawet potem nie dziękuje. Pomimo iż bardzo – jak każdy człowiek – pragnął żyć, to nie on posłał po Jezusa, ale jego siostry. Milczenie Łazarza świadczy, iż jest człowiekiem, który zdaje się na wszystko, co mu Jezus przyniesie. On powierza się Panu i Jego woli. Łazarz jest gotów na obumieranie samemu sobie, swoim pragnieniom i dlatego potem ożyje mocą Jezusa. Łazarz zyska wszystko, ponieważ najpierw zgodził się wszystko stracić. Pan woła go: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” i on wychodzi. Potrzeba i nam usłyszeć dziś to wołanie Pana: „wyjdź na zewnątrz!” i być mu posłusznym jak Łazarz. Dziś Pan chce objawić swoją chwałę w naszym życiu otwierając nasze groby i wyprowadzając nas z nich. Pan chce nam dać swojego Ducha, byśmy ożyli i pozostawali ludźmi żywymi, tryskającymi życiem prawdziwym, Bożym, życiem samego Chrystusa (por. Ga 2,20; J 15,4-5). Co jest moim grobem? W jakiej sytuacji mojego życia Pan Jezus woła dziś do mnie „wyjdź na zewnątrz!”? …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz