"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

piątek, 31 stycznia 2014

Światło Słowa Bożego

SOBOTA III TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 4,35-41)
Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”

KOMENTARZ
Uczniowie przeprawiają się na drugą stronę jeziora już po zapadnięciu zmroku, a więc oprócz burzy towarzyszy im dodatkowo panująca w około ciemność. Jezus poszedł spać, bo – nie licząc tego, że zapewne był zmęczony po całym dniu nauczania – nadeszła już przecież noc. To, że śpi jest więc czymś zwyczajnym. Niezwykłym jest jednak to, że nie budzi Go w ogóle burza, jaka się rozpętała na jeziorze. Nie wybudzają Go ani fale pryskające wodą na Jego twarz, ani porywisty wiatr, ani gwałtowne przechylanie się łodzi, nic. Jak On może spać w chwili takiego zagrożenia? Dlaczego nie budzi Go szalejąca naokoło nawałnica? Dlaczego On nie próbuje ratować z niej siebie i swych uczniów? To przecież wytkną Mu uczniowie, którzy Go zbudzą: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” A Chrystus odpowie na to, że brak im wiary, że wciąż jeszcze nie wierzą i dlatego się tak panicznie boją o swoje życie.
Sen Jezusa podczas burzy jest lekcją nie tylko dla uczniów, ale i dla każdego z nas. Kto jedynie może spać spokojnie? Tylko ten, kto czuje się bezpiecznie. Nikt nie zaśnie w niebezpieczeństwie, lecz będzie wtedy raczej czuwał w napięciu. Syn Boży może spać, ponieważ czuje się bezpiecznie. Skąd ma to poczucie bezpieczeństwa? Jego bezpieczeństwem jest Ojciec. Jezus ufa Ojcu i jest pewien, że On trzyma Jego życie w swoich dłoniach, że nieustannie strzeże Jego życia, także podczas burzy. Syn Boży śpiąc, pozwala, aby to Ojciec zatroszczył się o Jego życie. Chrystus uczy nas, że zawierzenie Ojcu uwalnia od panicznego strachu o własne życie i od poszukiwania w popłochu sposobów jego ocalenia oraz owocuje głębokim spokojem nawet podczas największych zagrożeń i przeciwności. Naszym największym zagrożeniem nie jest to, co na zewnątrz dzieje się w naszym życiu, lecz brak wiary i ufności wewnątrz nas.  
My często podczas naszych życiowych „burz” chcemy pobudzić Boga do działania, „zmusić” Go do ratowania nas i nierzadko mamy już gotowy scenariusz tego, jak dokładnie powinien to zrobić. Gdybyśmy Mu ufali, to byśmy Go nie budzili. Albowiem Bóg wie o naszych burzach, a nawet więcej: jest z nami w każdej burzy. Potrzeba nam jedynie wierzyć w Jego obecność i tej Jego obecności zaufać, choćby to była obecność śpiącego Boga. Ojciec trzyma nasze życie w swoich rękach. Jesteśmy w Jego sercu i to, co dotyka nas, zanim dotarło do nas, przeszło najpierw przez Jego serce… We wszystkim jest Jego miłość i łaska, we wszystkim…
Czego ja się boję? Jakie jest moje zawierzenie Bogu pośród spotykających mnie „burz”? Czy dostrzegam w tych „burzach” szansę do pogłębienia mojej ufności Jemu? …  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz