"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

piątek, 2 maja 2014

Światło Słowa Bożego

NMP KRÓLOWEJ POLSKI – UROCZYSTOŚĆ

PIERWSZE CZYTANIE (Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)
Wielki znak ukazał się na niebie

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła
Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty; ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła Syna - mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Jdt 13,18bcda.19-20)

Refren: Tyś wielką chlubą naszego narodu.
Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego *
spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi,
i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, *
Stwórca nieba i ziemi.

Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki *
w sercach ludzkich wspominających moc Boga.
Niech Bóg to sprawi, *
abyś była wywyższona na wieki.

DRUGIE CZYTANIE (Kol 1,12-16)
Bóg nas przeniósł do królestwa swojego Syna

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Kolosan
Bracia: Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 19,27)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Jezus powiedział do ucznia: „Oto Matka twoja”,
i od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 19,25-27)
Oto Matka twoja

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
            Dziś – w Uroczystość NMP Królowej Polski patrzymy na Maryję stojącą pod krzyżem swojego Syna. Tak naprawdę śmierć Syna mogła stać się dla Niej końcem macierzyństwa. Ale tenże umierający Syn czyni Ją Matką swojego umiłowanego ucznia, chce, aby Ona kontynuowała swoje macierzyństwo względem Jego braci. Maryja znajduje się tu w sytuacji sprzyjającej w sposób doskonały do zamknięcia się w ogromie odczuwanego cierpienia. Tymczasem Ona – mimo, iż jest bolejąca – otwiera swoje serce na to nowe, które Jej proponuje konający Syn. Maryja słyszy od Niego: „Niewiasto, oto syn Twój” i nie krzyczy, żeby tak nie mówił, że tylko On jest Jej Synem, a teraz umiera, że już nie będzie mieć Syna… itd., lecz poszerza swoje serce.
Jaka jest moja postawa w chwilach cierpienia? Czy ból zamyka, kurczy moje serce, czy też je otwiera i poszerza? Na ile potrafię otworzyć swoje serce na to „nowe”, które Bóg chce mi dać właśnie poprzez cierpienie?
            I jeszcze Jan. Niesamowite jest to, iż on mówi o sobie jako o miłowanym przez Jezusa. Apostoł przedstawia siebie nie jako tego, który kochał Jezusa – choć zapewne tak było – ale jako tego, który jest przez Jezusa miłowany. Być może już się z tym określeniem osłuchaliśmy: „uczeń, którego Jezus miłował”. Ciekawe jest jednak, że nie od początku Ewangelii Jan w ten sposób siebie określa, ale czyni to dopiero od momentu rozpoczęcia ostatniej wieczerzy, a więc od momentu, kiedy miłość Jezusa dochodziła do pełni (por. J 13,1.23). Tak, jakby chciał ukazać, że to przede wszystkim ofiara Jezusa objawiła mu, jak bardzo jest przez Niego miłowany, a przy takim bezmiarze Chrystusowego miłowania musiał odkryć zarazem, jak bardzo sam ubogi jest w miłość. Nie było już sensu mówić o swojej miłości do Mistrza, można już było tylko mówić o miłości Mistrza do niego. Jan po prostu pozwolił się Jezusowi kochać i to była jego wielkość. Dlatego też przyjął Maryję do siebie, bo była Ona darem Jezusa, który go miłował. W jednym ze swoich listów napisze potem: „myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaka Bóg ma ku nam” (1J 4,16).  
           Na ile ja poznaję i wierzę miłości Boga? Co dostrzegam jako pierwsze: miłość Boga do mnie, czy tez moją miłość do Niego? … Najpierw potrzeba pozwolić Bogu, by nas kochał i z miłości obdarowywał, prowadził, strzegł… a dopiero potem możemy zacząć kochać Jego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz