"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

czwartek, 24 kwietnia 2014

Światło Słowa Bożego

PIĄTEK I TYGODNIA WIELKANOCNEGO
(OKTAWA WIELKANOCNA)

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 4,1-12)
Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym


Czytanie z Dziejów Apostolskich 
Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawili ich w środku i pytali: „Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?” Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: „Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 118,1 i 4.22-23.24-25)

Refren: Kamień wzgardzony stał się fundamentem.
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech bojący się Pana głoszą: *
„Jego łaska na wieki”.

Kamień odrzucony przez budujących *
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana *
i cudem jest w naszych oczach.

Oto dzień, który Pan uczynił, *
radujmy się w nim i weselmy.
O Panie, Ty nas wybaw, *
o Panie, daj nam pomyślność.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,24)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 21,1-14)
Ukazanie się Zmartwychwstałego nad Morzem Tyberiadzkim


Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?” Odpowiedzieli Mu: „Nie”. On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!” Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
            Słyszymy dziś o kolejnym ukazaniu się Jezusa swoim uczniom. To nie oni Go szukają i znajdują, ale On sam przychodzi do nich i pozwala się rozpoznać. Czyni to jednak inaczej niż dotychczas, albowiem Bóg nigdy się nie powtarza. Co zatem robi Jezus? Tym razem nie idzie do nich po falach jeziora (por. J 6,19), nie podchodzi do nich, nie ukazuje im swoich ran po ukrzyżowaniu i nie mówi im wprost, że to jest On, ich Pan (por. J 20,19-29). Ukazanie przez Chrystusa swoich ran apostołom było konieczne przy pierwszym spotkaniu z nimi po Jego zmartwychwstaniu, aby uwierzyli, iż rzeczywiście zmartwychwstał i że Ten, którego widzą, jest tym samym, który został ukrzyżowany. Teraz uczniowie już wiedzą, iż On żyje. Potrzeba więc ich zaangażowania, tzn. otwarcia oczu, umysłu i serca, aby rozpoznać obecność przychodzącego Zmartwychwstałego. Jezus stoi zatem na brzegu i pyta ich o to, czy mają co jeść. Ale oni nie mają nic do jedzenia. Uczniowie są po całej nocy nieudanego łowienia ryb: nic nie złowili. Dopiero, kiedy na słowa Jezusa zarzucają sieć po  prawej stronie łodzi, wypełnia się ona rybami. Ciekawe jest to, że spośród siedmiu uczniów uczestniczących w tym połowie to uczeń umiłowany – Jan – jako pierwszy rozpoznaje obecność Pana i ją ogłasza: „To jest Pan!”. Tylko ten, kto czuje się umiłowanym i kto sam kocha potrafi odwrócić swój wzrok od tego, co otrzymuje i skierować go ku Temu, od którego otrzymuje. Dar obfitego połowu prowadzi Jana do Dawcy, a więc rodzi w nim pytanie kim jest Ten, którego słowo wywołało taki skutek. Jan zapewne przypomina sobie, iż jedynie Pan obdarzał z taką hojnością, że nie tylko wystarczało pokarmu dla wszystkich, ale jeszcze pozostawało (por. J 6,1-13), bo kochając znał głębiej Pana (por. J 14,21). Jan rozpoznaje zatem Pana po Jego działaniu: po mnóstwie złowionych ryb, ale rozpoznaje dlatego, że nie zatrzymuje się jedynie na owych rybach. On widzi Go niejako z daleka, kiedy jeszcze między nim a Jezusem jest głębia jeziora. Pozostali wiedzą, że to jest Pan dopiero wtedy, gdy przybiją do brzegu i zobaczą Jezusa z bliska. To Jan – mimo fizycznej odległości od Pana – jest już blisko Niego, dlatego może spokojnie płynąć łodzią do brzegu i nie musi rzucać się w wodę jak Piotr, aby doświadczyć Jego bliskości.
            Na ile ja potrafię rozpoznać działanie Zmartwychwstałego Pana w moim życiu? Jakie widzę owoce Jego obecności i Jego działania? Kiedy Go rozpoznaję, a kiedy Go nie dostrzegam? Ile czasu potrzeba, abym odkrył, że dobro, którego doświadczam ma tylko jedno źródło: Boga, chociaż może przepływać do mnie  różnymi kanałami? …
            Od kilku dni słyszymy w pierwszym czytaniu o uzdrowieniu człowieka chromego. Uzdrowił go Piotr, ale to nie z samego Piotra pochodziła łaska uzdrowienia, lecz z Jezusa Zmartwychwstałego: „przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy” – ogłasza sam apostoł. To nie siła Piotra i nie jego pobożność dokonały uzdrowienia, ale Jezus Zmartwychwstały działający przez Niego. Piotr jest jedynie przekaźnikiem Bożej łaski, którą obdarzył go Chrystus. Źródłem wszelkiego dobra i życia jest jedynie i zawsze Pan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz