"Pieśń o blasku wody" (fragm.) – Karol Wojtyła
(…)
3. Słowa niewiasty u studni, które wypowiedziała odchodząc
Od tej chwili moja niewiedza zamknęła się za mną jak drzwi,
Którymi wszedłeś – poznając to wszystko, czego ja nie wiem –
I milcząc tylu ludzi przeprowadziłeś przeze mnie
I dróg dalekich – i ulic rosnące w ludziach zarzewie.
4. Późniejsze rozpamiętywanie spotkania
Tak widzieć w sobie nie odważy się nikt z nas –
On poznawał inaczej. Prawie oczu nie podniósł. Był wielkim
zbiorowiskiem poznania
– jak studnia blaskiem wody wiejąca przez twarz.
Miał zwierciadło… jak studnia… świecące głęboko.
Nie potrzebował wychodzić z siebie, ani oczu poderwać, by
Odgadnąć.
Widział mnie w sobie. Posiadał mnie w sobie.
Przenikał mnie bez trudu
I wstydem wytryskał we mnie i myślą stłumioną od dawna.
Jakby dotykał rytmu w moich skroniach
I znużenie ogromne dźwigał we mnie nagle…
I pieczołowicie…
Słowa były proste. Szły koło mnie jak owce wabione.
A wewnątrz… zrywały we mnie ptaki drzemiące w gniazdach.
Był cały w moim grzechu i w mej tajemnicy.
Powiedz, to musiało boleć – to musiało ciążyć
(fala myśli opada tak ciężko jak wieko z metalu) –
Milczysz – lecz dzisiaj już wiem, otwarta na zawsze
Twym słowem –
Że wtedy nie docierpiałam w Tobie właściwych rozmiarów.
Powiedz… dziś miłość chciałaby sobie przywrócić ten ból…
Odebrać go Tobie i w siebie jak taśmę
ostrą przewinąć…
Za późno, dziś każdy ból, który powraca od Ciebie,
Po drodze odmienia się w miłość.
Jakiż skrót! Jakaż dobroć poznania!
A przecież nawet nie podniosłeś oczu –
Mówiłeś ze mną tylko tamtymi oczami,
Które studni głęboki blask odtworzył.
(…)
6. Samarytanka
Owa studnia złączyła mnie z Tobą,
Owa studnia wprowadziła mnie w Ciebie.
Nie było wśród nas nikogo, tylko jej blask głęboki
Drżący jak czysta źrenica w orbitach kamieni –
Ona mnie w oczy Twoje przeniosła
I w nich zamknęła.
(…)
8. Pieśń o blasku wody
A w samej głębi, z której przyszłam zaczerpnąć
Tylko wody dzbanem – – tak już dawno do źrenic
Przywiera ten blask… tyle, tyle poznania
Znalazłam – ileż więcej niż dotąd!
Znalazłam w odbiciu tej studni tyle pustej w sobie przestrzeni.
O jak dobrze! Nie zdołam Cię całego przenieść w siebie –
Ale pragnę, byś pozostał jak w zwierciadle studni
Zostają liście i kwiaty z wysoka zdjęte
Spojrzeniem zdumionych oczu
– oczu bardziej prześwietlonych niż smutnych.
[1950]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz