„Psalm śpiewany u stóp Góry Ośmiu Błogosławieństw” (cz.V)
– Roman Brandstaetter
V
Zmiłuj się,
Boże, zmiłuj się nade mną
I zgładź
mą winę, i zmyj z mego serca
Brud nieprawości,
Chociaż
często nie jestem świadomy mojej winy
Ani nie
umiem odczytać mojej ukrytej skazy,
Gdyż bark
mi klucza do owych symbolów,
Które są
znakiem mego bezeceństwa.
W grzechu
poczęty, z łona mojej matki
Na świat
przyszedłem, objuczony mnóstwem
Brudnych
kompleksów, których nie umiem
Ani ocenić,
ani zdefiniować.
Moje zbawienie
widzę tylko w Tobie,
Bo tylko
łaska może mnie wybawić
Z tego
chaosu. Pokrop mnie hyzopem,
A będę,
Boże, z mych win oczyszczony
I nad
śnieg bielszy. I daj mi usłyszeć
Weselny
koncert, by się radowały
Przepaści
moje i skruszone kości.
Zdejm ze
mnie ciemność i ukryte żądze,
Głębie bez
miary i niepokój głęboki,
I uczyń
mnie jasnym nurtem,
Abym wciąż
nie musiał
Grzechu
wyrównywać grzechem.
Czekam na
Twoją łaskę, wielki Boże,
Która wypełni
całą moją świadomość
I podświadomość,
aż do ostatecznych
Granic mojej
butwiejącej egzystencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz