"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

piątek, 7 marca 2014

Światło Słowa Bożego

SOBOTA PO POPIELCU

PIERWSZE CZYTANIE  (Iz 58,9b-14)
Obietnice dla sprawiedliwych

Czytanie z Księgi proroka Izajasza
To mówi Pan Bóg: „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości tak, że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać Naprawcą wyłomów, Odnowicielem rumowisk na zamieszkanie. Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca. Albowiem usta Pana to wyrzekły”.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 86,1-2.3-4.5-6)

Refren: Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy.

Nakłoń swe ucho i wysłuchaj mnie, Panie, *
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny, *
zbaw sługę Twego, który Tobie ufa, Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną, *
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Rozraduj życie swego sługi, *
bo ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy, *
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją *
i zważ na głos mojej prośby.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ez 33,11)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz aby się nawrócił i miał życie.
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

EWANGELIA  (Łk 5,27-32)
Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim. Potem Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a była spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do Jego uczniów: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?” Lecz Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników”.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
Pan Bóg – jak usłyszymy w śpiewie przed Ewangelią – nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie. To Boże pragnienie odsłania się w pełni w osobie Jezusa. Widzimy dziś, jak Syn Boży postępuje wobec Lewiego, człowieka trwającego w grzechu. Tak samo postępuje On wobec nas, ilekroć zgrzeszymy.
Po pierwsze: zobaczył. Chrystus widzi człowieka także wtedy, kiedy ten oddala się od Niego. Pan dostrzega go jak pasterz owcę, która została w tyle lub zagubiła się w drodze.
Po drugie: woła. Pan przywołuje go z powrotem do siebie, wzywa do pójścia Jego śladami.
Po trzecie: wspólnie ucztuje. Syn Boży pozwala się zaprosić i przyjąć przez tego, kto wcześniej trwał w grzechu; pozwala innym grzesznikom zasiąść ze sobą do stołu, chce dzielić z nimi życie.
Dlaczego tak postępuje?
Odpowiedzią są Jego własne słowa: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników”.
Ci, którzy dotąd doświadczali odrzucenia i pogardy przez „sprawiedliwych”, teraz są przez Jezusa objęci miłością i zrozumieniem. Ewangelista nie wspomina tu nic o jakiejś mowie Jezusa do nich. Pan po prostu z nimi jest i nic więcej nie czyni. On nawraca ich serca swoją obecnością, ofiarowaną miłością…
Zazwyczaj to chory szuka lekarza i przychodzi do niego. Tu natomiast sam Lekarz szuka chorych i idzie do nich, ponieważ pragnie ich życia, a nie śmierci. To Bogu dużo bardziej zależy na moim życiu i szczęściu niż mnie samemu.
Potrzeba nieustannie widzieć siebie Bożymi oczyma, tzn. jako tego, który jest szukany, wypatrywany, wołany… ponieważ jest bezinteresownie kochany. „Pójdź za Mną!” – od czego dziś Jezus chce mnie oderwać wypowiadając do mnie te słowa? Co trzeba mi zostawić, aby doświadczyć bliskości Boga, aby wspólnie z Nim ucztować, aby się nawrócić i mieć życie?
Jeśli rzeczywiście pójdę za Jezusem, pozwolę objąć się Jego miłości, wówczas moje życie stanie się ucztą dla Niego. Ta uczta będzie tak wielka, że dla każdego znajdzie się tam miejsce. Przyjęty przez Jezusa z moją słabością i grzechem, stanę się domem otwartym dla każdego, domem przyjmującym każdego tak, jak Pan przyjął mnie. Celnik Lewi otworzył przecież swój dom nie tylko dla innych celników, ale także dla faryzeuszy, dla szemrzących, dla tych, od których doświadczał pogardy i którzy jeszcze nie potrafili zasiąść z nim do wspólnego stołu. Także dla nich było u niego miejsce. Lewi nie zamknął przed nimi drzwi swego domu, nie zamknął ich przed żadnym człowiekiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz