"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

niedziela, 23 lutego 2014

Światło Słowa Bożego

PONIEDZIAŁEK VII TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 9,14-29)
Gdy Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: „O czym rozprawiacie z nimi?” Odpowiedział Mu jeden z tłumu: „Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli”. On zaś rzekł do nich: „O plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie”. I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: „Od jak dawna to mu się zdarza?” Ten zaś odrzekł: „Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: „Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego”. A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: „On umarł”. Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: „Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?” Rzekł im: „Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem”.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
            Mądrość człowieka nie objawia się jedynie w słowach, ale przede wszystkim w jego postępowaniu. Św. Jakub apostoł mówi nam dziś, że istnieje mądrość Boża oraz mądrość diabelska. Kiedy człowiek kieruje się mądrością Bożą jego czyny pełne są łagodności. Taka mądrość – ponieważ jest czysta, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy – prowadzi do życia w pokoju. Kierowanie się natomiast zazdrością i żądzą sporu to kierowanie się mądrością szatana, co prowadzi do podziałów i rozbicia jedności. Jaką mądrością ja się kieruję? O jakiej mądrości świadczą moje czyny? Czy moja obecność wnosi pokój i przyczynia się do budowania jedności?  
            Widzimy w dzisiejszej Ewangelii jak uczniowie doświadczają swojej niemocy w pokonaniu złego ducha. Jak Pan Jezus postrzega tę ich niemoc? Mówi do nich i do wszystkich zebranych: „O plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć?”. Niewiara. Oto źródło ludzkiej niemocy, także niemocy apostołów, którego oni sami jeszcze nie dostrzegają. Tymczasem ojciec chorego chłopca dostrzega swoją niewiarę i jednocześnie wierzy, że Jezus może jej zaradzić, że może pomóc mu ją przezwyciężyć. Tak też się dzieje. Uczniowie dopiero potem, na osobności, pytają Pana czemu nie mogli wyrzucić złego ducha. Chrystus mówi im wyraźnie, iż tylko modlitwa i post może go usunąć: modlitwa, czyli trwanie w zjednoczeniu z Bogiem, pozwalanie, aby nas obdarowywał swoją łaską; post, czyli niejako modlitwa ciała, ponieważ każda rezygnacja z pokarmu – podtrzymującego przecież nasze życie – oznacza iż naszym życiem jest sam Bóg, a komunia z Nim stanowi prawdziwy pokarm. Skoro potrzeba było modlitwy i postu do usunięcia tego złego ducha, a uczniowie pozostawali wobec niego bezsilni, oznacza to, iż nie modlili się i nie pościli, tzn. nie trwali z zjednoczeniu z Bogiem, nie czerpali od Niego łaski, nie opierali się na Jego mocy, lecz na sobie samych. Tymczasem swoją własną mocą nikt z nas nic nie może uczynić (zob. J 15,5). Natomiast dla tego, kto wierzy, wszystko jest możliwe, ponieważ człowiek wierzący jest zjednoczony z Bogiem, dla którego przecież nie ma rzeczy niemożliwych. Ten, kto trwa w Chrystusie będzie wypełniony Jego mocą i miłością podobnie jak gałązka winnego krzewu jest wypełniona jego sokami krążącymi w niej… A jaka jest moja wiara? Jakie jest moje zjednoczenie z Bogiem w myśleniu, pragnieniach i działaniu? Na kim opieram swoje działanie: na sobie samym, czy na obecności Chrystusa? „Dopóki mam być z wami?” – pyta Jezus, a pozostał z nami, aż do skończenia świata pod postaciami eucharystycznymi… Potrzebujemy Go zawsze i nieustannie, dlatego zawsze i nieustannie jest z nami…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz