"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

wtorek, 17 grudnia 2013

Światło Słowa Bożego


18 GRUDNIA

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Wodzu domu Izraela,
który na Synaju dałeś Prawo Mojżeszowi,
przyjdź nas odkupić mocą Twojego ramienia.

Z Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 1,18-24)
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy «Bóg z nami»”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

KOMENTARZ
            Widzimy dziś Józefa, człowieka sprawiedliwego, pełnego lęku i wątpliwości. On w swej sprawiedliwości postanowił potajemnie oddalić Maryję, aby uchronić ją od publicznego odrzucenia i ukamienowania, jakie spotykało kobiety oskarżone o cudzołóstwo. Józef znajduje dobre rozwiązanie i kieruje się dobrem Maryi. On już zdecydował, a – co ciekawe – w jęz. greckim słowo to brzmi dokładnie: „wymyślił”. Wskazuje ono na to, że jego decyzja miała źródło w nim samym, pochodziła jedynie z jego myślenia i jego ludzkiego postrzegania rzeczywistości. Bóg jednak ukazuje Józefowi inną drogę niż on sam sobie wymyślił: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło…”. Sam Bóg przecież stając się Człowiekiem obdarował nas samym sobą, a nie tylko jakąś łaską. Dlatego też i od nas pragnie tego samego: nie tylko czegoś, ale nas samych. Bóg chce, aby Józef oddał Mu siebie, wzywa go na wyższy poziom. Józef jest posłuszny słowu Boga. On potrafi zrezygnować ze swojego dobrego pomysłu na rzecz dużo lepszego „pomysłu” Boga i oddaje Bogu siebie samego, poświęca własne życie trosce o życie Jezusa.
            Dzisiejsze słowo i przykład Józefa ukazuje nam jeszcze jedną ważną rzecz: Jezus przychodzi do Józefa jako dar przez Osobę Maryi. On już jest w Jej łonie poczęty przez Ducha Świętego, a więc dar już został dany i Józef może jedynie zdecydować czy ten dar przyjąć czy też nie. My – podobnie jak Józef – stoimy przed faktem dokonanym, tzn. Jezus wkrótce narodzi się. Co zamierzamy uczynić? Przyjmiemy Go, czy zamkniemy przed Nim drzwi, bo mamy „lepsze” pomysły na własne życie niż troskę o Niego. Przyjmujemy Chrystusa tylko wtedy, kiedy przyjmujemy do siebie Maryję, a kiedy Ją oddalamy od siebie, oddalamy zarazem Bożego Syna. Potrzeba nam być świadomym tego, że przyjęcie Maryi i Jezusa nie jest jednorazowym aktem. Jest to decyzja, która angażuje i stawia nasze życie na zupełnie innych torach, na torach Bożej woli, a nie naszej. Czy przyjmując Syna Bożego jesteśmy gotowi troszczyć się o Jego życie w nas, tzn. dawać Mu to, co jest Jego pokarmem? A Jego pokarmem jest pełnienie woli Ojca (por. J 4,34). Dopiero wtedy, kiedy my ją pełnimy dzień po dniu i chwila po chwili, bez przerwy, Jezus znajduje u nas pożywienie i może w nas wzrastać tak, jak rósł w Maryi oraz przy Niej i Józefie. Jeśli nie pełnimy woli Ojca, Jezus w nas nie ma pokarmu i powoli umiera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz