SOBOTA XXVIII TYGODNIA ZWYKŁEGO
(w Rodzinie Świętego Pawła wspomnienie bł. Tymoteusza
Giaccardo, pierwszego kapłana paulisty)
Z Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 12,8-12)
Z Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 12,8-12)
„Kto się
przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec
aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec
aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu,
będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie
przebaczone. Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie
się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty
nauczy was w tej właśnie godzinie, co mówić należy”.
KOMENTARZ
Przyznać się do Jezusa, to dać świadectwo wzajemnej
miłości, bo właśnie po tym inni poznają, że jesteśmy Jego uczniami (J 13,35).
Przyznać się do Jezusa, to miłować swoich nieprzyjaciół, bo tylko wówczas
widać, że nie jesteśmy poganami – którzy miłują tylko tych, od których
doświadczają miłości – ale chrześcijanami. Przyznać
się do Jezusa, to przebaczać nieskończoną ilość razy, zwyciężać zło
dobrem... itd., to po prostu żyć Jego
nauką i objawić Jego życie w swoim życiu: Jego sposób myślenia w naszym umyśle,
Jego sposób działania w naszej woli i Jego uczucia w naszym sercu.
Dlatego każdy brak wzajemnej miłości, brak miłości
nieprzyjaciół, brak przebaczenia… itp., a więc po prostu brak wprowadzania w czyn słów Jezusa, nie przyjęcie Jego mentalności,
Jego pragnień i sposobów działania jest wyparciem się Go przed ludźmi, bo wtedy
już nie ukazujemy Jego życia w sobie.
Jakie myślenie mną kieruje? Czy jest to logika Jezusa?
Jakie pragnienia mnie prowadzą? Czy są to pragnienia serca Jezusa? Jakie są
motywy moich działań? Czy takie jak Jezusa?
Albowiem nie każdy, który mówił: do Chrystusa „Panie,
Panie” wejdzie do królestwa niebieskiego. Choćby nawet ktoś wyrzucał demony w
imię Jezusa, prorokował, czynił cuda… itp., może usłyszeć od Jezusa: „nigdy cię
nie znałem” (por. 7,21-23). Dlaczego? Bo w nim samym nie objawiło się nigdy
życie Jezusa, bo mimo tych wielkich czynów w imię Jezusa, On sam wewnątrz nie
stał się do Niego podobny.
Albo się przyznaję do Jezusa, albo się Go wypieram.
Pan Jezus nie mówi o innej opcji. Ponadto ukazuje On, że każdy nasz teraźniejszy wybór jest wyborem, który ma konsekwencje na
nasze przyszłe życie. Nie ma wyborów obojętnych. Sami sobie wybieramy
wieczność: z Bogiem lub bez Niego. Bo do tego, który się przyzna do Niego
przed ludźmi i On się przyzna przed aniołami. A tego, kto się Go wyprze tu na
ziemi i On się wyprze w wieczności. To jednak nie jest „oko za oko” - bo nie
taką logiką kieruje się Bóg - ale jest to uszanowanie naszego dobrowolnego
wyboru.
W tym przyznawaniu się do Jezusa nie jesteśmy zdani
jedynie na własne siły. Bóg wie, że sami
nic nie możemy, dlatego daje nam Ducha Świętego. On ma nas pouczać, a więc
być naszym Nauczycielem. To dzięki obecności Ducha Świętego możemy być
prawdziwymi świadkami Chrystusa, bo jedynie tenże Duch może w nas w pełni
ukształtować Jezusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz