"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

piątek, 25 kwietnia 2014

Światło Słowa Bożego

SOBOTA I TYGODNIA WIELKANOCNEGO
(OKTAWA WIELKANOCY)

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 4,13-21)
Nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Przełożeni i starsi, i uczeni, widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się. Rozpoznawali w nich też towarzyszy Jezusa. A widząc nadto, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie znajdowali odpowiedzi. Kazali więc im wyjść z sali Rady i naradzali się. Mówili jeden do drugiego: „Co mamy zrobić z tymi ludźmi? Bo dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Przecież temu nie możemy zaprzeczyć. Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię”. Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i co słyszeliśmy”. Oni zaś ponowili groźby, a nie znajdując żadnej podstawy do wymierzenia im kary, wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 118,1 i 14.15-16.18 i 21)

Refren: Dziękuję, Panie, że mnie wysłuchałeś.
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Pan moją mocą i pieśnią, *
On stał się moim Zbawcą.

Głosy radości z ocalenia *
w namiotach sprawiedliwych:
„Prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała”.

Ciężko mnie Pan ukarał, *
ale na śmierć nie wydał.
Dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał *
i stałeś się moim Zbawcą.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,24)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 16,9-15)
Chrystus zmartwychwstały posyła Apostołów na głoszenie Ewangelii

Słowa Ewangelii według świętego Marka
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
            Zadziwiająca jest cierpliwość i konsekwencja z jaką Jezus próbuje się przedrzeć przez niewiarę apostołów. Pan trzykrotnie zapowiadał im swoją mękę i zmartwychwstanie, a teraz trzykrotnie próbuje do nich dotrzeć: najpierw przez świadectwo Marii Magdaleny, potem przez słowa dwóch uczniów i wreszcie objawia się samym Jedenastu. Pomimo oporu apostołów, aby uwierzyć w Jego zmartwychwstanie liczba świadków i tak się powiększa. Ewangelista Marek w zakończeniu swojej Ewangelii ukazuje paradoks działania Boga i Jego słowa pośród oporu i zatwardziałości człowieka.
Już sama historia życia Marii Magdaleny mówi o ogromie ludzkiej słabości i zarazem o potędze Bożej łaski: Jezus wyrzucił z niej przecież siedem złych duchów. Teraz natomiast każe jej nieść słowo, które po ludzku jest nie do uniesienia. Maria Magdalena tak naprawdę podejmuje misję, która ją przerasta. Widzimy jej determinację, gdy idzie do uczniów i zarazem widzimy determinację niewiary uczniów, którzy są pogrążeni w smutku i pełni bólu, jak w czasie żałoby. Oni nie potrafią spotkać się z prawdą. Zachowują się tak, jakby Jezus nie zmartwychwstał. Św. Marek ukazuje nam tu uczniów reagujących bardzo po ludzku, po swojemu. Chrystus pozwala im tak postępować, ale zarazem będzie powoli przebijał się przez tę „skorupę” ich ludzkiego reagowania. Pan chce bowiem, aby dobra nowina o Jego zmartwychwstaniu dotarła do ich serc. Do tego potrzeba jednak, aby uczniowie zobaczyli najpierw, co jest w tych sercach i nazwali to.
Ponieważ apostołowie nie uwierzyli jednej kobiecie, to ukazuje się dwóm uczniom. Pan szuka nowej drogi do serca uczniów. Jednakże tak jak powiększa się grupa świadków, tak również utrwala się opór uczniów. Skoro tak się dzieje – i serca uczniów zamiast poddać się wierze, twardnieją – to Pan Jezus przychodzi z mocą i surowością. Mówi do nich bardzo mocne słowa, ale czyni to dlatego, że ich kocha. Skorupa ich niewiary jest bowiem już tak twarda, że jedynie takie słowa mogą ją skruszyć. Ileż to razy w naszym życiu było tak, że Jezus coś nam próbował powiedzieć przez osoby, wydarzenia… a my nic, mówił drugi raz i znów nic, a więc wreszcie przychodzi osobiście w sposób mocny i zarazem nie pozostawiający już wątpliwości: siada niejako ze mną za stołem i wyrzuca mi brak wiary i zatwardziałość serca.
Ciekawe jest to, że Jezus zaraz po tych mocnych słowach skierowanych do apostołów posyła ich na cały świat, aby głosili Ewangelię. W takim postępowaniu Jezusa odsłania się Boża logika, która jest całkiem inna od naszej ludzkiej logiki. My byśmy najchętniej tych wątpiących schowali przed światem, a Jezus właśnie takich do świata posyła. My kiedy sami doświadczymy zwątpienia, łatwo zwalniamy się z głoszenia Ewangelii, a tymczasem Jezus chce, byśmy właśnie wtedy nieśli ją do innych. Kruchość apostołów posłanych z głoszeniem Ewangelii objawia także ich nazwa: to już nie jest Dwunastu lecz Jedenastu, bo jeden z nich zdradził. Jeszcze wyraźniej widać te Bożą logikę w Ewangelii wg św. Mateusza (por. Mt 28,17-19). Dlaczego Bóg posyła tych, co zwątpili? Ponieważ tylko ten, kto zwątpił i kto zna zatwardziałość własnego serca ma świadomość, iż jego wiara i świadectwo nie pochodzą z niego samego, ale z Bożego miłosierdzia. Tylko ten, kto przeszedł przez noc zwątpienia wychodzi na światło nowego dnia jako zupełnie inny człowiek: jako człowiek nowy, oparty już na Bożej łasce, a nie na sobie samym; jako człowiek, który jest głęboko przekonany, iż to kim jest, zawdzięcza jedynie Chrystusowi, który prosił za nim, aby w chwili zwątpienia nie ustała jego wiara (por. Łk 22,32).
            Co jest w moim sercu? Co nie pozwala mi w pełni zawierzyć słowom Jezusa i pójść za Nim? W jaki sposób Bóg w moim życiu pokonywał i wciąż pokonuje moją niewiarę? …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz