PONIEDZIAŁEK V TYGODNIA ZWYKŁEGO,
ROK II
WSPOMNIENIE ŚW. SCHOLASTYKI, DZIEWICY
WSPOMNIENIE ŚW. SCHOLASTYKI, DZIEWICY
Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 6,53-56)
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili,
przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi,
zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na
noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do
wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go,
żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go
dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
KOMENTARZ
Pan Jezus przybywa do ziemi
Genezaret i natychmiast jest rozpoznany. Jego obecność wywołuje wielkie
poruszenie: ludzie zaczynają biegać i przynosić chorych tam, gdzie On się
znajduje. Jezus pozwala chorym dotykać swoich szat. Ewangelista mówi o dotykaniu
frędzli Jego płaszcza, co przypomina nam kobietę cierpiącą na krwotok (zob. Mk
5,24-34). Wiara tych osób z ziemi Genezaret jest bowiem taka, jak owej kobiety,
która była pewna tego, że dotknięcie frędzli Jezusowego płaszcza ją uzdrowi. Tak
też się stało z tymi chorymi. Nie było nikogo kto po dotknięciu szat Jezusa
pozostałby nadal chory. Wszyscy, którzy się Go dotknęli odzyskiwali zdrowie. Przejście
Jezusa wnosiło życie w tych, którzy bliscy byli śmierci, ponieważ oni wierzyli
w Niego.
Potrzeba
także nam rozpoznawać obecność Jezusa pośród nas. On przecież cały czas jest z
nami w Eucharystii i działa mocą swego Ducha w innych sakramentach. Czy my
rzeczywiście rozpoznajemy tam Jego obecność i działanie? Czy przychodzimy do
Niego z wiarą w wszechmoc Jego łaski? Potrzeba
uwierzyć Chrystusowi i przynieść Mu to, co w nas chore, aby mogło do tego przepłynąć
Jego życie. Tylko ci, którzy
zdecydowali się ukazać Jemu swoje rany, niedomagania, paraliże, ślepoty,
głuchotę… byli uzdrawiani. Ci, co nie chcieli wyjść do Niego, pozostali w
domach ze swoimi chorobami. Potrzeba nam
prawdziwej bliskości z Nim, aby doświadczyć uzdrowienia. Jezus nigdy nie
wchodzi w niczyje życie na siłę, lecz szanuje ludzką wolność. Jeśli tylko
zechcemy się z Nim spotkać, dotknąć Go i wyjdziemy Mu naprzeciw lub pozwolimy
innym przynieść się do Niego, On wówczas obdarzy nas swoim życiem. Po to przecież
przyszedł: abyśmy nie umarli, lecz mieli życie i to życie w pełni (por. J 10,10).
Co jest moją chorobą? Czy wierzę, że
Syn Boży może mnie z niej uzdrowić? …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz