"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

wtorek, 14 stycznia 2014

Światło Słowa Bożego

ŚRODA I TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 1,29-39)
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

KOMENTARZ
Gdy nadszedł wieczór i minął szabat ludzie przynoszą do Jezusa chorych i opętanych, a On ich uzdrawia i uwalnia. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno Jezus – pomimo tak pracowitego wieczora i nocy – wstaje, wychodzi z domu i idzie na miejsce pustynne, odludne, aby się modlić. Syn Boży, który nieustannie jest zjednoczony z Ojcem, potrzebuje także chwil samotności, odejścia od tłumów, od uczniów, aby być tylko z Ojcem, aby Go usłyszeć, a w konsekwencji, aby móc pełnić Jego wolę, a nie swoją, czy innych. Przed całym działaniem, jakie czeka Go w rozpoczynającym się dniu Jezus idzie słuchać Ojca.
„Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże…”. Oto źródło radości Jezusa. Jego radością nie jest takie czy inne działanie samo w sobie, nie są nawet same uzdrowienia, nie są tłumy zasłuchane w Jego słowa, ale fakt, że pełni wolę Ojca, że to, co czyni jest tym czego chce Ojciec.
Piotr i inni uczniowie nie znajdując Jezusa w domu, z pośpiechem idą Go szukać. Znalazłszy Go mówią, że nie tylko oni, ale wszyscy Go szukają. Dla Jezusa w tamtym momencie te słowa uczniów mogły być pokusą pozostania nadal w tym miejscu i z tymi ludźmi, bo przecież Go szukają, bo przecież jest im potrzebny. Jezus jednak nie wraca do owych ludzi, ale idzie do innych miejscowości, bo – jak mówi – „na to wyszedłem”. To modlitwa z Ojcem zachowuje Chrystusa w posłuszeństwie Jemu. Ona jest dla Chrystusa ciągłym powracaniem do źródła, powracaniem do realizowania celu, dla którego przyszedł. Jezus modląc się, słucha Ojca i całe Jego działanie jest kontynuacją tej modlitwy, czynieniem tego, co usłyszał.
Jaka jest moja modlitwa? Ile jest w niej moich słów, a ile prawdziwego słuchania? Czy pragnę usłyszeć Boga, czy też może chcę jedynie powiedzieć Mu wiele rzeczy? Aby poznać czego pragnie Ojciec potrzeba najpierw chcieć Go usłyszeć, tak jak to uczynił Samuel pouczony przez Helego: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”. Potrzeba i nam takiej postawy. Taka postawa jest nieustannie w Jezusie. On jest nieustannie wsłuchany w Ojca i ukierunkowany na Jego sprawy. Tego też chce nauczyć uczniów i dlatego, kiedy oni proszą Go, aby nauczył ich się modlić, mówi, aby modlili się najpierw o uświęcenie Bożego imienia, o przyjście Jego królestwa i o spełnienie się Jego woli (zob. Mt 6,9-13).
Co jest pierwsze w mojej modlitwie? Czy już usłyszałem od Boga, że to od Niego wyszedłem? Czy już usłyszałem po co żyję i w jakim celu jestem dziś w tym, a nie innym miejscu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz