CZWARTEK II TYGODNIA ADWENTU
Z Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 11,11-15)
Jezus powiedział do tłumów: „Zaprawdę powiadam wam:
Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz
najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana
Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni
zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli
chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj
słucha”.
KOMENTARZ
Pan Jezus wypowiada dziś pochwałę Jana
Chrzciciela, mówi o jego wielkości. Wielkość Jana polegała na tym, że był
poprzednikiem Jezusa, przygotował Mu drogi, rozpoznał Go i wskazał ludziom na
Niego. Dlatego też żaden z ludzi współczesnych Jezusowi nie jest większy od
Jana Chrzciciela. Chrystus jednak mówi jednocześnie, iż najmniejszy w królestwie
Bożym większy jest od Jana. Na czym
polega owe „bycie większym” od Jana dla ludzi w królestwie Bożym, a więc dla każdego
z nas – dziedziców tego królestwa? Otóż Jezus już nie jest Tym, który jedynie żyje
obok nas, jak żył obok Jana, ale przez Ducha Świętego żyje w nas (por. J 14,15-23).
W swoim ostatnim świadectwie o
Jezusie Jan Chrzciciel powiedział między innymi, iż „potrzeba, aby Jezus wzrastał, a on się umniejszał” (J 3,30). Tak
też Jan postępował: pozwolił, aby Jezus zajął jego miejsce (por. J 3,26). To, co dokonało się zewnętrznie w relacji
Jana i Jezusa: wzrastanie Jezusa i umniejszanie Jana, ma się dokonać i w nas,
ale wewnętrznie, tzn. Chrystus ma w nas wzrastać, a my mamy się umniejszać, aby
robić w sobie dla Niego coraz więcej przestrzeni. Chrystus ma w nas
wzrastać, aż Jego życie w pełni objawi się w nas. To jest warunek wejścia do
królestwa Bożego (por. Mt 7, 21-23).
Aby jednak zostawić swoje myślenie i myśleć
Jezusowym umysłem, aby zostawić swoje pragnienia i pragnąć Jezusowym sercem,
aby zostawić swoje dążenia i kierować się Jezusowymi dążeniami, potrzeba gwałtu
i zdecydowania. Dlatego Pan Jezus mówi, że to gwałtownicy zdobywają królestwo niebieskie.
Syn Boży w tym zmaganiu i walce wspomaga
nas swoim Duchem Świętym, który ma moc przemienić pustynię naszego wnętrza na
zielony i kwitnący ogród. Tylko Duch Święty – kiedy z Nim współpracujemy – uśmierca
starego człowieka żyjącego w nas i poczyna w nas wciąż życie samego Chrystusa.
Dzięki temu poznajemy – jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – że nie my własną
mocą, ale ręka Pana to wszystko uczyniła, że to właśnie Bóg tego dokonał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz