"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

wtorek, 15 października 2013

Światło Słowa Bożego

WTOREK XXVIII TYGODNIA ZWYKŁEGO – ŚW. TERESY Z AVILA

Z Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 11, 37-41)
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».

KOMENTARZ
Pan Jezus przyjmuje zaproszenie faryzeusza na obiad, a przecież to właśnie faryzeusze gorszyli się, że jada z celnikami i grzesznikami. Syn Boży swym postępowaniem pokazuje, że nie odrzuca nikogo i nikogo też nie faworyzuje. Tu jednak – mimo iż jest Żydem – nie obmył sobie rąk przed posiłkiem. Tym samym schemat postępowania faryzeuszy, w którym czuli się tak bezpiecznie, nagle został złamany. Dlaczego Jezus – który  przecież nie przyszedł, aby znieść Prawo, ale je wypełnić – tak właśnie postąpił?
Otóż uczynił tak, bo wiedział, że dla nich owo obmycie jest jedynie zewnętrznym gestem, którym uspokajają swe sumienia przed brakiem wewnętrznego oczyszczenia. Mówi im o tym zupełnie wprost. Jak wielki to musiał być szok dla faryzeuszów i uczonych w Piśmie, bo przecież dotąd nikt nie ośmielił się ich krytykować, nikt nie zdobył się na to, aby podważyć prawość ich postępowania. Oni sami przecież – podziwiani i chwaleni przez innych – uważali się za doskonałych i wiernych Bogu. Tymczasem tu pojawia się jakiś Nauczyciel i rozbija ich piękny, wręcz idealny obraz siebie samych, mówiąc im prawdę, od której dotąd uciekali: dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości”.
Pan Jezus zwraca uwagę faryzeuszy na ich wnętrze. Albowiem Bóg Stwórca stworzył nie tylko zewnętrzną stronę człowieka, czyli ciało, ale także jego wnętrze, dał mu duszę. Głupcem – jak mówi dziś Zbawiciel do każdego z nas – jest ten, kto oczyszcza tylko zewnętrzną stronę, kto w oczach ludzi chce być czysty, poprawny, sprawiedliwy, pokorny, pobożny itd. a w swym wnętrzu pozostawia grzech. Albowiem „nie tak patrzy Bóg, jak widzi człowiek, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, a Pan natomiast patrzy na serce” (1Sm 16,7). „Wszystko jest odkryte i odsłonięte przed oczami tego, któremu musimy zdać rachunek” (Hbr 4,13).
Prawdziwe oczyszczenie nigdy nie zaczyna się od zewnątrz, ono może zacząć się jedynie od wnętrza. Nikt z nas nie jest bezpieczny od pułapki jedynie zewnętrznej poprawności i każdy bardzo łatwo może w nią wpaść. Tak jak faryzeusze spełniali wszystkie przepisy Prawa jedynie zewnętrznie, tak i my jedynie zewnętrznie możemy przestrzegać przykazań i słów Mistrza. Tak, jak kiedyś oni, tak dziś i my możemy spełniać wiele praktyk pobożności, możemy pościć, dawać jałmużny itd., ale zagubić w tym wszystkim relację z Bogiem. Również nas może z Nim łączyć jedynie przepis, przykazanie, obowiązek ale już nie miłość. Z zewnątrz może się wydawać, że jesteśmy przy Bogu, ale nasze wnętrze może być pełne nieprawości i zupełnie niepodobne do Boga. Co więcej my sami – podobnie jak faryzeusze – nigdy nie będziemy w stanie tego zobaczyć. Obecność Jezusa i Jego słowa były dla nich – a dziś są także dla nas – darem Bożego miłosierdzia.
Syn Boży mówi prawdę o każdym z nas, zdziera maski, które nałożyliśmy i odsłania nasze prawdziwe ja. Nie zostawia nas jednak samych z tą prawdą. On, jako Miłość Wcielona, wskazuje jednocześnie na możliwość naszej przemiany. Zawsze prawda, którą przynosi ma w sobie moc wyzwolenia nas. Jego słowa otwierają przed nami drogę wyjścia i uzdrowienia. Dziś również Pan Jezus otwiera faryzeuszom i nam drogę wyjścia, podaje lekarstwo: zacznijcie od wnętrza, a nie od zewnętrznej strony, zmieńcie kierunek. Nie musicie trwać w stanie w jakim jesteście, nie musicie uciekać od siebie przez nieustanne wytykanie innym osobom ich wad, śledzenie ich postępowania, czy przypadkiem nie złamali jakiegoś przepisu… itp., możecie stać się wolni i wszystko może być dla was czyste, tylko zamiast uciekać od swego wnętrza, zajrzyjcie do niego. Nie bądźcie jak głupcy i nierozumni, którzy patrzą na innych, zajmują się innymi i opracowują kolejne przepisy, które mogłyby zmienić ich postępowanie. Bądźcie mądrzy i zacznijcie przemianę od siebie!
Tylko od nas zleży czy wyruszymy w taką drogę. Tylko od nas zależy czy zechcemy wraz z Jezusem zajrzeć do naszego wnętrza i usłyszeć jak nazywa po imieniu to, co tam widzi. Czym jest wypełnione moje serce? Czego pełne są moje myśli? Czego pragnę najbardziej? Do czego tak naprawdę dążę? … „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz