AKTOR – KAPŁAN
Pewien znany aktor był przez grupę osób zaproszony, by umilił wieczór deklamacją poezji. Gdy zadeklamował kilka znanych wierszy zapytał, czy ktoś z audiencji ma jakieś szczególne życzenie... Po chwili ciszy starszy kapłan poprosił o deklamację Psalmu 23 - tj. Psalmu o Dobrym Pasterzu... Po chwili namysłu aktor odpowiedział : dobrze, uczynię to, jednak pod warunkiem, że gdy ja recytację skończę, ksiądz zarecytuje ten sam Psalm...dobrze?
Kapłan, nieco zdumiony propozycją, odpowiedział z prostotą: mam bardzo słaby i już mocno zniszczony głos... nigdy nie deklamowałam publicznie, ale jeśli chcesz... spróbuję!
Aktor deklamował. Jego jasny, dobrze wyćwiczony głos wypełnił pięknem całą salę. Gdy skończył, słuchacze długo go oklaskiwali... I wtedy aktor przypomniał kapłanowi o swojej prośbie.
Kapłan odmówił psalm... jego głos był słaby, zniszczony, wzruszony... Gdy skończył recytację psalmu - na sali nie było nikogo komu nie spływałyby po twarzy łzy...
Aktor wstał i powiedział: moi kochani, ja dotknąłem waszych uszu i waszych oczu... ojciec dotknął waszych serc. Recytowaliśmy tę samą treść, jednak nasze recytacje były zróżnicowane... ja wykazałem się znajomością psalmu, a ojciec znajomością Dobrego Pasterza i miłością ku Niemu...
[por. Fuellenbach J. - ustny przekaz]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz