"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Światło Słowa Bożego

WTOREK I TYGODNIA WIELKANOCNEGO
(OKTAWA WIELKANOCY)

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 2,36-41)
Chrzest pierwszych wyznawców Chrystusa

Czytanie z Dziejów Apostolskich
W dniu Pięćdziesiątnicy Piotr mówił do Żydów: „Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem”. Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca i zapytali Piotra i pozostałych apostołów: „Cóż mamy czynić, bracia?” Powiedział do nich Piotr: „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz”. W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia”. Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 33,4-5.18-19.20 i 22)

Refren: Pełna jest ziemia łaskawości Pana.

Słowo Pana jest prawe, *
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość, *
ziemia jest pełna Jego łaski.

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, *
na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci *
i żywił ich w czasie głodu.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
On jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska *
według nadziei, którą pokładamy w Tobie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,24)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 20,11-18)
Ukazanie się Zmartwychwstałego Marii Magdalenie

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego przy głowie, a drugiego przy nogach, w miejscu, gdzie leżało ciało Jezusa. I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»”. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: „Widziałam Pana i to mi powiedział”.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
            Poruszająca jest scena Marii Magdaleny tęskniącej za Panem. Ona wychodzi tak wczesnym rankiem, że jeszcze panują ciemności (zob. J 20,1). Chce jak najszybciej być przy Jego grobie. Kiedy widzi, iż nie ma ciała Mistrza, zostaje tam i płacze. Ona nie odchodzi jak uczniowie, którzy przybiegli zobaczyć pusty grób (por. J 20,10). Oni wracają do siebie, a ona zachowuje się tak, jakby nie miała już dokąd i do czego wrócić; jakby zupełnie nie wiedziała, co ma teraz z sobą zrobić i gdzie jest jej miejsce, skoro nie ma jej Pana. To On przecież stał się jej całym życiem, to za Nim podążała, aż pod krzyż (por. J 19,25). Kiedy umarł to Jego martwe ciało było wszystkim, co jej pozostało, a teraz nie ma już nawet tego. Ona tak bardzo chciała zobaczyć Pana – choćby Jego ciało – że nie chciała odejść z tego miejsca, gdzie był ostatni ślad po Jego pobycie. Musiała Go znaleźć i szukała, ale nie szukała żywego Jezusa lecz martwego. „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono” – odpowiada aniołom, co świadczy o tym, iż ona wciąż jest przekonana, że ciało Jezusa zostało wykradzione.
            Co jest moim wszystkim? Z jakiego miejsca nie tylko nie chcę odejść, ale nawet nie chcę od niego odwrócić wzroku? ...
Jezus niejako odpowiada na jej łzy i poszukiwanie. Jednakże dopóki zwraca się do niej: „niewiasto”, ona nie rozpoznaje Go, lecz uważa za ogrodnika. Dlaczego Jezus nie ukazuje jej się od razu i nie woła jej po imieniu już za pierwszym razem? Otóż potrzeba, aby Maria najpierw odkryła powód swoich łez i cel swego szukania: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona bowiem nie szuka Jezusa takim, jakim jest obecnie (nie szuka Zmartwychwstałego), lecz takim jakim był (szuka zmarłego). Zanim nastąpi spotkanie z Jezusem, Maria potrzebuje spotkać się ze sobą samą. To przez prawdę o sobie prowadzi droga do odkrycia obecności Boga z nami. A odkrycie tej obecności jest zawsze Jego darem, którego nikt z nas nie może zdobyć własnym wysiłkiem. Na ten dar możemy się jedynie otworzyć i przyjąć go. Nasze oczy same z siebie nie są bowiem zdolne rozpoznać obecności Boga z nami. Patrzymy, a nie widzimy; słuchamy, a nie słyszymy, jak to miało miejsce w przypadku Marii Magdaleny. To sam Chrystus musiał wypowiedzieć jej imię, aby ona mogła Go rozpoznać. Jezus woła ją po imieniu: „Mario”, tak jak pasterz woła te owce, które są jego własnością (por. J 10,3). Wypowiadając jej imię, Pan objawia jej, że ona należy do Niego. Wtedy dopiero – nie wcześniej – także ona odkrywa, iż ten, z kim rozmawia jest jej Panem, którego cały czas szuka. Mówi do Niego: „Rabbuni” tzn. „Mój Mistrzu”, a nie tylko „Rabbi” – „Mistrzu”, a więc wyznaje, iż On jest jej. Ale to spotkanie nie jest celem i kresem. To jeszcze nie koniec drogi Marii.
Co jest powodem mojego cierpienia? Kogo lub czego szukam w moim życiu poprzez moje myśli, słowa, pragnienia i czyny? …
Jezus mówi do niej, aby Go nie zatrzymywała. On doskonale wie, iż będzie chciała Go zatrzymać w Jego ciele. Maria Magdalena przecież od początku szukała Jego ciała nie po to, aby je pozostawić w grobie, lecz by je wziąć ze sobą. Pan mówi takie słowa, bo wie, iż ona wyobraża sobie Jego zmartwychwstanie jako powrót do tego, jak było wcześniej: chce Go zatrzymać przy sobie, chce z Nim być tak, jak była dawniej. Tymczasem On nie po to umarł i zmartwychwstał, aby być z nią (i z uczniami) wiecznie na ziemi, ale by ona (i pozostali) byli z Nim na wieczność w domu Ojca. Jego męka i zmartwychwstanie to przecież przygotowanie nam wszystkim miejsca u Ojca (por. J 14,2-3). To tam idzie Jezus i On chce, aby tam była także Maria i uczniowie (por. J 17,24). Ofiara z życia złożona przez Jezusa uczyniła nas wszystkich Jego braćmi i dziećmi jednego Ojca. Odtąd Ojciec Jezusa jest już naszym Ojcem. Pan objawiając swą obecność Marii, posyła ją do swoich apostołów. Spotkanie staje się początkiem jej misji. Doświadczenie obecności żywego Boga nie jest jedynie dla niej samej, lecz staje się zadaniem. Potrzeba, aby Maria obwieściła uczniom, że Jezus zmartwychwstał i im zarazem ukazała cel Jego zmartwychwstania, którym jest powrót do Ojca wraz z nimi wszystkimi.
Jaki jest cel mojej relacji z Jezusem? Kiedy i dlaczego chcę Go zatrzymać? Na ile moje spotkanie z Nim prowadzi mnie do innych? …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz