"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

wtorek, 22 kwietnia 2014

Światło Słowa Bożego

ŚRODA I TYGODNIA WIELKANOCNEGO
(OKTAWA WIELKANOCY)

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 3,1-10)
Uzdrowienie chromego od urodzenia

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy mu się powiedzieli: „Spójrz na nas”. A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. Piotr powiedział: „Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. Natychmiast też odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 105,1-2.3-4.8-9)

Refren: Pełna jest ziemia łaskawości Pana.

Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, *
głoście Jego dzieła wśród narodów.
Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, *
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem, *
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozważajcie o Panu i Jego potędze, *
zawsze szukajcie Jego oblicza.

Na wieki On pamięta o swoim przymierzu, *
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem, *
i przysiędze danej Izaakowi.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,24)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 24,13-35)
Poznali Chrystusa przy łamaniu chleba

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?” Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”. Zapytał ich: „Cóż takiego?” Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: Były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli”. Na to On rzekł do nich: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Oto słowo Pańskie. 

KOMENTARZ
      Dwaj uczniowie po śmierci Jezusa na krzyżu uciekają z Jerozolimy do miejscowości Emaus. Jezus natomiast idzie za nimi. Podchodzi coraz bliżej i tym razem nie z naprzeciwka, ale od tyłu. Z tego powodu uczniowie nawet nie zauważają jak przyłącza się do nich. On już z nimi idzie, ale oni nadal Go nie rozpoznają. Idzie z nimi i w milczeniu słucha ich rozmowy. Wreszcie sam rozpoczyna rozmowę z nimi, pytając ich: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?”. Pan, choć doskonale wie, co się tam działo (był przecież głównym uczestnikiem wydarzeń, których dotyczy rozmowa uczniów) chce usłyszeć ich wersję, a więc ich patrzenie i odbiór tych faktów. Pozwala im wypowiedzieć to, co noszą w sercu, a więc swoje rozczarowanie, żal, gorycz, ból, smutek, niepewność… Uczniowie mówią Chrystusowi także o pustym grobie, lecz przekazują te prawdę zupełnie bez wiary w Jego zmartwychwstanie. Dla nich śmierć Mistrza na krzyżu zakończyła wszystko.
        Pan zaczyna im zatem wyjaśniać Pisma ukazując w swojej śmierci spełnienie wcześniejszych proroctw. Potrzeba im spojrzeć na krzyż w świetle Pism, a nie tylko swoich oczekiwań. To nie wydarzenia odsłaniają nam Boga, ale to Bóg nam odsłania sens wydarzeń. Dopóki więc uczniowie tkwią we własnym rozumowaniu, pozostają smutni, ale kiedy tylko Pan zaczyna im wyjaśniać Pisma, ich serca zaczynają się rozpalać. Kiedy dochodzą do wioski, która była ich celem, Jezus sprawia wrażenie, jakby miał iść dalej. Bóg bowiem zawsze podąża dalej niż my zdołamy uciec i czyni to po to, abyśmy mogli znaleźć Go także w naszym uciekaniu. On pozostawia nam wolność i nie narzuca się swoją obecnością. Mimo, iż to On pierwszy bardzo pragnie być z nami na wspólnej uczcie (por. Łk 22,15), to cierpliwie czeka na nasze pragnienie; czeka tak, jak czekał, by sami uczniowie zapragnęli Jego dalszej obecności. Kiedy tylko oni wyrażą swoje pragnienie, aby z nimi pozostał, Jezus pozostaje i łamie dla nich chleb. To po tym geście Go rozpoznają, bo jest to ten sam gest, który Chrystus wykonał na ostatniej wieczerzy, kiedy chleb uczynił swoim ciałem za nich wydanym (por. Łk 22,19). Jednakże Jezus rozpoznany zaraz znika im z oczu, staje się niewidzialny, ale to wcale nie oznacza, że nieobecny. Albowiem dzięki Eucharystii On już nie tylko jest przy nas, ale znacznie więcej: jest w nas (por. J 14,23). Dlatego – chociaż Go nie widzimy oczyma ciała – możemy Go doświadczać, słyszeć i widzieć w sobie (por. J 14,19-20). Uczniowie, którzy prosili i przymuszali Jezusa, aby z nimi pozostał, czegoś takiego z pewnością od Niego nie oczekiwali, bo prosząc jeszcze nie wiedzieli nawet, że to ich Pan. Bóg jednak zawsze jest hojniejszy od tego, jak sobie wyobrażamy Jego hojność: pozostał przecież z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28,20). Stół Słowa i Chleba nieustannie jest dla nas przez Niego zastawiany...
            Co dziś mnie najbardziej zajmuje? Jakie uczucia znajdują się dziś w moim sercu? Jakie są moje zawiedzione nadzieje? Jak postrzegam obecną sytuację mojego życia? … Potrzeba nam dziś to wszystko wypowiedzieć przez Panem obecnym w Najświętszym Sakramencie… Potrzeba najpierw odsłonić przed Nim własne patrzenie na przeżywaną rzeczywistość, aby potem w świetle płynącym z Jego Słowa usłyszeć jaka jest prawda o nas i o tym, co przeżywamy… Potrzeba pozwolić Jemu na nowo rozpalić nasze serca ogniem Jego żywej i miłującej obecności… A On znów – tak, jak zawsze – uczyni więcej niż się możemy spodziewać czy też pragnąć od Niego (por. Ef 3,20-21)…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz