Synu, kiedy odejdziesz, wzbierająca głębio odwieczna,
w której wszystko ujrzałem -
Ojcze, miłość oznacza konieczność
wzbierania chwałą.
Synu, spójrz, niedaleko od Twojej jasności
jest kłosów dojrzałe pęcznienie -
Przyjdzie dzień, gdy odejmą Ci blask,
kiedy jasność Twą wydam ziemi.
Ojcze, spójrz, niedalekie od mojej miłości
jest me spojrzenie,
w którym ogarniam odwiecznie
ten dzień wzbierającej zieleni.
Ręce Twoje odejmą z mych ramion -
Synu, widzisz to unicestwienie,
Twój blask, kiedy przyjdzie dzień
wydam kłosom pęczniejącej ziemi.
Ojcze, ręce odjęte z Twych ramion
spoję z drzewem odartym z zieleni,
bladym światłem pszenicznym nasycę
ten blask, który w kłosy zamienisz.
Synu, kiedy odejdziesz, Miłość odwieczna,
któż ogarnie Cię nurtem najbliższym?
Ojcze, opuszczam Twoje wejrzenie wzbierające zalewem
słonecznym,
obieram oczy ludzkie-
obieram oczy ludzkie zalane światłem pszenicznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz