XXX NIEDZIELA ZWYKŁA
[W ostatnią niedzielę października w
kościołach, które zostały już poświęcone (oprócz katedralnych) celebruje się
uroczystość rocznicy poświęcenia własnego kościoła,
a w Rodzinie Świętego Pawła – Uroczystość Jezusa Chrystusa Boskiego Mistrza.]
PIERWSZE CZYTANIE (Syr 35, 12-14. 16-18)
Modlitwa biednego przeniknie obłoki
Czytanie z Księgi Syracydesa
Modlitwa biednego przeniknie obłoki
Czytanie z Księgi Syracydesa
Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby. Nie
będzie miał On względu na osobę przeciw biednemu, owszem, wysłucha prośby pokrzywdzonego.
Nie lekceważy błagania sieroty i wdowy, kiedy się skarży. Kto służy Bogu, z
upodobaniem będzie przyjęty, a błaganie jego dosięgnie obłoków. Modlitwa
biednego przeniknie obłoki i nie ustanie, aż dojdzie do celu. Nie odstąpi, aż
wejrzy Najwyższy i ujmie się za sprawiedliwymi, i wyda słuszny wyrok.
Oto słowo
Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 34, 2-3. 17-18. 19 i 23)
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 34, 2-3. 17-18. 19 i 23)
Refren: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, *
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Pan odkupi dusze sług swoich, *
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, *
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Pan odkupi dusze sług swoich, *
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
DRUGIE CZYTANIE (2 Tm 4, 6-9. 16-18)
Ufność Pawła po życiu poświęconym Bogu
Czytanie z Drugiego Listu świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Ufność Pawła po życiu poświęconym Bogu
Czytanie z Drugiego Listu świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najdroższy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a
chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem,
wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który
mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i
wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego. Pospiesz się, by przybyć do
mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię
wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął przy
mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby
wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię
Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa
niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (2 Kor 5, 19)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
W Chrystusie
Bóg pojednał świat ze sobą,
nam zaś
przekazał słowo jednania.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 18, 9-14)
Wysłuchana modlitwa skruszonego grzesznika
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 18, 9-14)
Wysłuchana modlitwa skruszonego grzesznika
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są
sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić,
jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak
inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę
dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. Natomiast celnik stał z daleka i
nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie,
grzesznika”. Powiadam wam: Ten odszedł do domu
usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony,
a kto się uniża, będzie wywyższony».
Oto słowo
Pańskie.
KOMENTARZ
Pan Jezus nie odrzuca nikogo
i nikogo nie spisuje na stratę. Dla Niego drodzy są także ci, co sami uważają
się za sprawiedliwych i gardzą innymi. Specjalnie dla nich opowiada przypowieść
o faryzeuszu i celniku, aby oświecić ich prawdą swego słowa i uzdrowić ich
serca.
Ta przypowieść jest skierowana także do każdego z nas, bo
chociaż wyznajemy swoje grzechy i żałujemy za nie, to również w naszym życiu nie
brakuje momentów, w których czujemy się sprawiedliwi lub przynajmniej trochę lepsi
od innych. Takie przekonanie prowadzi w konsekwencji do pogardzania innymi, co
wyrażamy w sposób mniej lub bardziej widoczny. Albowiem kiedy nie dostrzegamy
belki we własnym oku, łatwo skupiamy się na drzazdze w oku naszego brata.
Zarówno faryzeusz jak i celnik przychodzą się modlić. O
faryzeuszu w oryginale greckim jest napisane dosłownie: „stanąwszy do siebie, tak modlił się”. Jego modlitwa jest zatem całkowitym
zwróceniem się do siebie samego, postawieniem w centrum siebie samego zamiast
Boga i patrzeniem jedynie na siebie. Faryzeusz znajdował w sobie samym wielkie
upodobanie, a mówiąc: „Boże, dziękuję Ci” współradował się z własnym „ja”. Jego największą troską było zadbanie o
to, aby Bóg nie przeoczył jakiegoś jego „dobrego” czynu, stąd wymienia Mu całą
listę swych uczynków. W ten sposób próbuje czynić Boga swoim dłużnikiem. Bóg
jest mu „winien” zbawienie, bo przecież on tyle robi dla Niego. Faryzeusz nie stawiając w centrum swej modlitwy
osoby Boga, nie potrafi już zobaczyć swych braków i grzechów. Uważa się więc za
człowieka sprawiedliwego. Im mniej patrzenia na Boga, wpatrywania się w Jego
sposób działania, wartościowania, tym większe w człowieku przekonanie o własnej
sprawiedliwości, które w następstwie pociąga coraz większą pogardę wobec
innych. Dlatego faryzeusz patrząc na bliźnich, czuje się od nich lepszy,
sprawiedliwszy, wierniejszy przepisom Prawa i cieszy się, że nie jest jak oni,
których grzechy są tak jawne i powszechnie znane. Tak wygląda jego modlitwa.
Celnik natomiast świadom jest niezmierzonej świętości
Boga i w jej świetle wyraźnie dostrzega swoją nędzę i grzechy. Ma odwagę prosić
Boga o przebaczenie, bo zna Go i wie, że Bóg jest miłosierny. Celnik nie szuka
w sobie słów usprawiedliwienia, nie przywołuje na swą obronę dobra, które
zapewne czynił w swym życiu. Rozumie, że nie tylko z powodu grzechu, ale już z
samego faktu bycia stworzonym przez Boga, jest dłużnikiem Stwórcy. Celnik zdaje
się całkowicie na Boga oraz Jego miłosierdzie i dzięki temu odchodzi z modlitwy
usprawiedliwiony. Faryzeusz natomiast nie zostaje usprawiedliwiony, bo w swym
mniemaniu już się uważał za sprawiedliwego.
To, że tylko jeden z tych dwojga odszedł
usprawiedliwiony, nie oznacza jednak, iż Bóg jest tylko dla niektórych
miłosierny i tylko niektórych kocha. Bóg miłuje tak samo faryzeusza i
celnika, bo jest przecież Ojcem ich obojga. Bóg chce obu obdarzyć swoim
miłosierdziem i rzeczywiście nim obdarza, ale tylko jeden z nich umie przyjąć
Bożą miłość. Być może nic tak nie boli kochającego, jak nierozpoznanie jego
miłości i jej odrzucenie lub zamknięcie się na nią. Cóż może zrobić Bóg, kiedy
Jego dziecko na spotkanie z Nim zakłada maskę dokładnego spełniania przepisów
prawa i nie chce zajrzeć w swoje wnętrze? Jak miłość Boga może dotknąć serca
odzianego w gruby pancerz poczucia własnej sprawiedliwości? Otóż Bóg nic nie
może zrobić, prócz miłowania dalej takiego dziecka. On szanuje jego wolność i
choć przenika go do głębi, nie zdziera na siłę nałożonej przez nie maski. Faryzeusz
jest otoczony miłością miłosierną Boga, tak samo jak celnik, ale on – w
przeciwieństwie do celnika – nie może jej odczuć, gdyż poczucie własnej
sprawiedliwości jest murem, którym się od niej dobrowolnie odgradza. Jezus
Mistrz pokazuje nam dziś, że to nie grzech najbardziej zamyka na Boga, ale poczucie
własnej sprawiedliwości. Ono bowiem sprawia, że Bóg już nie jest nam potrzebny,
że uważamy się już za zbawionych przez własne czyny. Jezus Mistrz odsłania nam
dziś, że to nie przestrzeń miejsca stanowi o oddzieleniu i oddaleniu od Boga,
ale postawa serca. Można być zewnętrznie blisko Boga w świątyni – jak ów
faryzeusz – i jednocześnie być bardzo daleko wewnętrznie. Można się modlić i być
tak skoncentrowanym na sobie, że nigdy nie spotka się Boga i nie odczuje w swym
sercu ciepłego dotyku Jego miłości. Wówczas także bliźnim okazuje się jedynie zimną
pogardę. A można być daleko zewnętrznie – jak ów celnik – i jednocześnie
wewnętrznie bardzo blisko Boga. Można modlić się i przyjmować całym sobą Jego
miłość. Wówczas także na innych promieniować się będzie światłem i ciepłem tej
miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz