"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

środa, 22 stycznia 2014

Światło Słowa Bożego

CZWARTEK II TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 3,7-12)
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste na Jego widok padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

KOMENTARZ
            Jezus zabrania mówić złym duchom kim jest, ponieważ – jak diabeł, ojciec kłamstwa – głoszą Jego fałszywy wizerunek. One chcą, aby ludzie przyjęli Mesjasza i Syna Bożego czyniącego cuda, a nie Mesjasza cierpiącego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Iluż to z nas chce głosić również takiego Jezusa, tzn. bez krzyża i cierpienia. O wiele łatwiej jest mówić o Jezusie pełnym mocy, czyniącym cuda, uzdrawiającym, uwalniającym, a o wiele trudniej o Jezusie cierpiącym, wzywającym nas do udziału w swoim cierpieniu; o Jezusie, który nie chce zdjąć krzyża z naszych ramion, ale zaprasza do dźwigania go razem z Nim. I nie tylko głosić takiego Jezusa jest nam łatwiej, ale także iść za takim jest nam prościej. Słyszymy dziś w Ewangelii o wielkich tłumach, które szły za Jezusem właśnie na wieść o Jego wielkich czynach. A ile osób z tych tłumów poszło za Nim po drodze krzyżowej? Przecież nawet Szymon z Cyreny, który Mu pomagał, został do tego przymuszony.
            Potrzeba mi dziś odpowiedzieć sobie na pytanie w jakiego Jezusa ja wierzę i za jakim Jezusem ja idę? Jak przyjmuję cierpienie? Jeśli nie umiem przyjąć własnego krzyża i cierpieć z Jezusem, to i mnie nie wolno Go głosić, ponieważ nie zdołam wtedy również objawić prawdziwego oblicza Boga, lecz jedynie zafałszowane. Piotr także chciał odwieść Mistrza od krzyża, chciał być z Mesjaszem triumfującym, a nie cierpiącym i z takim Jego obrazem iść do tłumów. Jakże podobnym stałby się w takim głoszeniu do owego głoszenia złych duchów. Oto dlaczego Pan Jezus nazywa go wówczas „szatanem (zob. Mk 8,31-33). Podobnego Mesjasza chcieli również pozostali apostołowie, zanim pod wpływem Ducha Świętego otrzymanego od Zmartwychwstałego Pana, nie  nastąpiła w nich wszystkich przemiana.
            Wiara w Jezusa jako Syna Bożego nie jest więc jedynie wiedzą o tym, że On jest Synem Ojca i tytułowaniem Go w tenże sposób. Wiara w Jezusa jako Syna Bożego jest doświadczeniem tego, że On umiłował mnie i wydał za mnie samego siebie umierając na krzyżu, jak to wyznał św. Paweł (zob. Ga 2,20). Apostoł przecież głosił Jezusa Ukrzyżowanego (zob. 1Kor 1,23) – mimo, że dla innych to było głupstwo oraz zgorszenie – i radował się w cierpieniach za braci, dopełniając w swoim ciele braki udręk Chrystusa (zob. Kol 1,24).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz