CZWARTEK III TYGODNIA
ZWYKŁEGO, ROK II
Z Ewangelii według świętego
Marka (Mk 4,21-25)
Jezus mówił ludowi: „Czy po to wnosi się
światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je
postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na
jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. I mówił im: „Uważajcie na to,
czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam
dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma”.
KOMENTARZ
Bóg
swoim słowem wnosi światło w całe nasze życie. Jedynie w tym świetle możemy
dostrzec prawdziwe oblicze Boga i swoje prawdziwe oblicze. Bóg nie jest tym,
który coś ukrywa przed człowiekiem, ale jest tym, który wszystko mu odsłania,
który sam objawia się człowiekowi i wyjawia mu swoje największe tajemnice (por.
J 15,15). Syn Boży objawia nam, że Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego umiłowanymi
dziećmi.
Jednakże Bóg kierując swoje słowa do
nas, mówi zarazem: „Kto ma uszy do
słuchania, niechaj słucha” oraz „uważajcie
na to, czego słuchacie”. Bóg wzywa
nas zatem do słuchania, a nie do mówienia, a także do zwracania uwagi na to,
czego słuchamy, byśmy nie byli słuchaczami bezmyślnymi. „Słuchaj Izraelu” to było pierwsze
przykazanie Boga skierowane do narodu wybranego. Pierwsze jest: „słuchaj!” Czy Bóg wzywałby nas do tego, gdybyśmy słuchali?
Nie, On wzywa, ponieważ nie potrafimy słuchać. On widzi, że nasze spotkania z
Nim są często przegadane, a tymczasem, żeby zacząć słuchać trzeba zamilknąć, „nie
być gadatliwym przed Bogiem, jak poganie” (por. Mt 6,7-8). Potrzebujemy ciszy tej zewnętrznej, czyli miejsca odludnego,
pozbawionego głosów, i tej wewnętrznej, czyli wolności od naszych planów,
pragnień, potrzeb… Potrzebujemy oczekiwać na słowo, jak Maryja i być – jak Ona
– gotowym przyjąć je do serca i zachować niezależnie od chwili, w której przychodzi
do nas. Pan puka delikatnie do drzwi i Jego głos nie jest głośny jak niszcząca
wichurą, ale cichy, niczym lekki powiew wiatru (zob. 1Krl 19,11-13). To cisza pomaga nam odkryć Bożą obecność i doświadczyć
Jego bliskości (zob. Ap 3,20). Nasze hojne zaangażowanie w słuchanie
owocuje hojnością doświadczenia Boga i to zawsze ponad miarę. Bóg bowiem zawsze
przewyższa nas w hojności: „Taką samą
miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą”.
Pan
zawsze chce nas oświecać. Udzielanie nam światła do życia jest Jego nieustannym
pragnieniem i działaniem. Obdarzeni światłem Jego słowa, możemy jednak stracić
wszystko, jeśli nie podarujemy sobie czasu na słuchanie. To nie Pan chowa przed
nami światło, ale my sami przez brak naszej hojności w słuchaniu pozbawiamy się
tego, czym On już nas obdarzył. Aby Boże słowo było lampą dla naszych stóp i
światłem na naszych ścieżkach, potrzebujemy uczyć się słuchania.
„Nie bądźcie gadatliwi jak poganie; Ojciec
wie, czego wam potrzeba; Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. Jak
zatem słucham i czego słucham? Czy moja modlitwa rodzi się z pragnienia usłyszenia
Boga, czy może bardziej z pragnienia bycia samemu usłyszanym przez Niego? Jak
słucham drugiego człowieka? Ile ciszy jest obok mnie i we mnie? …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz