"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

wtorek, 21 stycznia 2014

Światło Słowa Bożego

ŚRODA II TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

Z Ewangelii według świętego Marka (Mk 3,1-6)
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Stań tu na środku”. A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

KOMENTARZ
            „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” – pyta Pan Jezus faryzeuszów, którzy Go śledzili i szukali pretekstu do oskarżenia Go. Oczywistym jest, że nie tylko w szabat, ale w ogóle nigdy nie godzi się czynić czegoś złego. A jednak nawet na to pytanie faryzeusze nie odpowiadają. W Jezusie rodzi się gniew i smutek, których powodem jest ich zatwardziałość. Serca faryzeuszy są stwardniałe jak kamienie, niewrażliwe, nieczułe na cierpienie bliźniego i na miłość Boga, który czyni tylko dobro. Oni nie potrafią ucieszyć się uzdrowieniem innego człowieka i nie dostrzegają w dobru, jakiego on doświadcza obecności samego źródła dobra: Boga. Zamiast wiary w Jezusa jako Syna Bożego, zamiast zdumienia, podziwu, zachwytu i uwielbienia Boga w tym uzdrowieniu pojawia się w faryzeuszach jeszcze większa wrogość, bo według ich mniemania zostało przekroczone Prawo. Pan Jezus zatem patrzy na nich z gniewem, ale w Jego spojrzeniu jest nie tylko gniew z powodu ich zatwardziałości. Jest tam także smutek. Gniew wobec postępowania drugiego połączony ze smutkiem i pozbawiony agresji zrodzić może jedynie serce, które bezgranicznie kocha tego, kto postępuje źle. Chociaż prawdziwa miłość – jak powie św. Paweł – „nie unosi się gniewem” (1Kor 13,5), to jednak nie ukrywa gniewu, kiedy umiłowany jest na drodze do zguby. Ten, kto kocha okazuje gniew, ale nie pozwala aby gniew go prowadził.
Czy znam spojrzenie Jezusa wypełnione gniewem i smutkiem? Ono także jest wyrazem Jego miłości. On przecież na każdy mój grzech, na moją zatwardziałość patrzy z gniewem, obejmując zarazem mnie samego spojrzeniem pełnym smutku. Jezus nienawidzi grzechu, bo on odbiera życie tego, kogo ukochał, odbiera moje życie… a Chrystus chce bym żył. Czy znam takie Jego spojrzenie? Prośmy Pana, aby dziś pozwolił nam doświadczyć swego spojrzenia pełnego gniewu skierowanego na każdy nasz grzech i zarazem spojrzenia pełnego smutku skierowanego na nas oddalających się przez ten grzech od Niego. Niech to spojrzenie skruszy nasze zatwardziałe serca i przywróci nas do pełni życia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz