"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

środa, 20 listopada 2013

Światło Słowa Bożego


CZWARTEK XXXIII TYGODNIA ZWYKŁEGO
WSPOMNIENIE OFIAROWANIA NMP

Z Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 19,41-44)
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.

KOMENTARZ
            Łzy płynące dziś z oczu Jezusa odsłaniają serce Boga. Są świadectwem Jego bezgranicznej miłości, miłości wiernej mimo niewierności człowieka. Syn Boży przecież płacze nad tymi, którzy Go zabiją i za nich idzie umierać. On myśli o nich i o czekającym ich losie, a nie o sobie i czekającej Go męce. A jednak to przecież On pierwszy zostanie otoczony przez nieprzyjaciół i to Jego ciało zostanie zniszczone w męce zanim jeszcze upadną mury Jerozolimy. Całe to Jego cierpienie stanowić będzie dobrowolne przyjęcie losu tych, którzy Go odrzucili. Bóg bowiem nawet będąc odrzucony, nie odrzuca człowieka, lecz idzie za nim i bierze na siebie jego cierpienie, aby go ocalić.
            A człowiek? Wciąż nie poznaje czasu Jego nawiedzenia i nie umie odkryć tego, co rzeczywiście służy pokojowi. Człowiek nie rozpoznaje, że Bóg przychodzi, aby umrzeć za niego na krzyżu i stać się Jego pokojem (Ef 2,14). Nie tak łatwo jest przyjąć mądrość krzyża, czyli uznać, że jedynie postawa Jezusa – a więc posłuszeństwo Ojcu aż do śmierci, uniżenie, ubóstwo, przebaczenie… – służy pokojowi. Znacznie łatwiej wybrać mądrość świata: dążyć przede wszystkim do realizacji swoich planów, domagać się sprawiedliwości choćby siłą, troszczyć się najpierw o siebie, zapamiętywać wszystkie krzywdy…
            A ja? Czy ja rozpoznałem już to, co służy pokojowi? Czy rzeczywiście w moim życiu przyjmuję postawę Jezusa? Czy Jego wybór pójścia na krzyż jest dla mnie mądrością Bożą, czy też uważam za największą mądrość umiejętność ocalenia siebie, swych planów, swego zdania… i to nieważne za jaką cenę? Wygodniej przecież uznać postawę Jezusa idącego z miłości do braci na krzyż za utopię niż za drogę dla siebie. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1Kor 1,18). Dokąd idę? Na zatracenie czy ku zbawieniu?
            Potrzeba mi dziś przejrzeć się w oczach płaczącego Syna Bożego i patrzeć w nie dopóki nie odczuję, że to płacz nade mną, dopóki nie usłyszę, jak mi mówi dlaczego, dopóki spadające krople Jego łez nie rozkruszą mego zatwardziałego serca.
            Maryja – której ofiarowanie dziś wspominamy – jest Tą, która rozpoznała czas swego nawiedzenia i która mocą Ducha Świętego przyjęła mądrość krzyża. Prośmy Ją, aby i nam w tym pomagała, aby wypraszała nam Ducha Świętego, który nauczy nas żyć mądrością krzyża w naszej codzienności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz