"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a
"Chodźcie i zobaczcie..." J 1,39a

Życie jest wielkim darem Bożym,

jak chcesz je wykorzystać?

Pomyśl, Pomódl się i Podejmij decyzję!!!

bł. ks. Jakub Alberione

…wspieramy Cię naszą modlitwą i posługą…
UCZENNICE BOSKIEGO MISTRZA

poniedziałek, 18 listopada 2013

Światło Słowa Bożego


WTOREK XXXIII TYGODNIA ZWYKŁEGO – BŁ. SALOMEI

Z Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.

KOMENTARZ
            „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” – oto pragnienie Boga, aby być z człowiekiem. Bóg nie chce jedynie przechodzić przez nasze życie, ale chce się w nim zatrzymać, chce, aby nasz dom stał się Jego domem, nasze życie Jego życiem. Bóg musi zatrzymać się u nas, bo to jedyny sposób, byśmy mieli udział w zbawieniu. Nie zbawi nas patrzenie na Niego z oddali, jak patrzenie Zacheusza z wysokiego drzewa, ale zbawi nas przyjęcie Go do siebie. Bóg nic nie chce, prócz tego, aby Go przyjąć i pozwolić się kochać. On chce wejść w każdą sytuację naszego życia, także w tę grzeszną: w każde nasze oszustwo, kombinowanie i wykorzystywanie innych…, w każdy nasz brak miłości bliźniego, w każdą naszą relację z drugim człowiekiem i pragnie być w tym wszystkim z nami. Dlaczego chce być? Bo nas kocha, a miłość to nie spieszne przejście lecz obecność i trwanie. Miłość jakiej doświadcza od Jezusa Zacheusz, przemienia go. Wcześniej był zagubiony w labiryncie egoizmu i zajęty gromadzeniem bogactw, by zabezpieczyć nimi własne życie. Teraz odnajduje drogę bezinteresownego daru w obecnym przy sobie Jezusie i zaczyna kochać bliźnich Jego hojną miłością. Nie da się kochać bliźniego jedynie z naszej miłości do Boga. Bliźniego można kochać jedynie z miłości Boga do nas. Jezus przecież mówi: „miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34), a nie: „miłujcie się wzajemnie tak, jak wy Mnie umiłowaliście”. Przykład Zacheusza pokazuje nam, że najpierw trzeba pozwolić kochać się Bogu, przyjąć Jego miłość, odpowiedzieć na Jego pragnienie zatrzymania się u nas, aby potem prawdziwie móc kochać swych bliźnich. „Oto stoję u drzwi i kołaczę…” (Ap 3,20).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz